EGYPT    -   SINAI - back to main page

VACATIONS - PHOTOGallERY - INFORMATION
Sinai - photogallery Sinai - Sharm el Sheikh - DAHAB - JERUSALEM

Excursions - photogallery
Sinai - Sharm El Sheik Sharm El Sheik Sinai - Ras Mohammed Ras Mohammed Sinai - Mount Sinai Mount Sinai Sinai - Monastery


 Ś St. Catherine


Monastery Ś St. Catherine
Sinai - Reefs - diving
Reefs - diving Sinai - EGYPT - Birds
Birds Sinai - EGYPT - Flora, Flowers Flora, Flowers Sinai - Hotels, beaches
Hotels, beaches
Sinai - Ras Abu Galum Ras Abu Galum JERUSALEM  - Betlejem Jerusalem, Bethlehem map
 Synaj map SINAI Sinai - EGYPT - Memories from Egypt Memories from Egypt

wspomnienia From Egypt
u Wspomnienia, relacje From Egypt u

Sinai - EGYPT zachod


Raj nigdy nieznany Raj nigdy nieznany.



Dziś otworzyłam drzwi do innego świata. Jak? Skoczyłam do wody-ciepłej, błękitnej wody Morza Czerwonego. Moim oczom ukazało się piękne podwodne królestwo.
Maska i rurka, czyli najprostszy sprzęt początkującego nurka pozwoliły mi oglądać podwodne skarby. To cudowna kraina, jakby kawałek raju ukryty w wodzie. Przez 21 lat obcowania z Matką Ziemią nigdy nawet do głowy mi nie przyszło, że ukrywa jeszcze przede mną takie tajemnice. Nie sądziłam, że jest jeszcze coś, co dorosły człowiek może odkrywać z ciekawością dziecka. Rybki-małe i duże, jednokolorowe i wielobarwne, z rzędami trójkątnych zębów i bez. Wszystkie o tak niepowtarzalnych barwach, że nawet agnostyk przyzna stwórczą doskonałość. I ów agnostyk uwierzy, że są dziełem niebiańskiej istoty. Barwy są czyste, intensywne i lśniące.
Widziałam dużą rybę. Miała pół metra długości i sprawiała wrażenie leniwej i otyłej. Ale jej wielkość wcale nie przerażała tak jak jej zęby-podwójny rząd równo ułożonych trójkącików.
Innym razem udało mi się przepłynąć koło barakudy, najwyraźniej groźnej, bo mój arabski przewodnik kazał zawrócić. Po kilku dniach, w hotelu serwowano na kolację właśnie barakudę- bardzo smaczna. Zastanawiałam się czy przypadkiem nie moją znajomą, którą wcześniej spotkałam w wodzie.
Ryby wprowadzają dynamikę. Pląsają, urządzają igraszki, tworzą zbiorowiska cudownych przestrzennych figur. Gdy wyciągniesz rękę w ich kierunku, momentalnie cała kolorowa zgraja odsuwa się i nie zmieniając szyku płynie spokojnie,ale już dalej i bezpieczniej.
Rafa koralowa to piękne, ale statyczne tło. Pokrywa głębię fantazją kształtów- wybrzuszeń, strzępiastych odnóg, tworów przypominających główkę kapusty czy ludzką dłoń. Także jest kolorowa, ale nie tak intensywna jak grzbiety ryb.
Tu wszystko wygląda na precyzyjnie zaplanowane, idealne-rafa daje spokój, ryby dynamikę.
Pustynia nocą jest piękna. Piękniejsza niż za dnia. Gwiazdy doskonale widoczne, jak w planetarium.. Ciemne góry rysują się na tle odrobinę jaśniejszego nieba. Niebo jest atramentowe. Przyjemnie –ani zimno ani gorąco. Jednak mimo tylu gwiazd i arabskiego półksiężyca nic nie można dostrzec. W takich egipskich ciemnościach jeździłam quadem po pustyni. Jest to czterokołowy motor , który z łatwością pokonuje pustynne piaski Światło quada oświetlało nam drogę. Łatwo ja zgubić w tej bezkresnej ciemności.

Egipcjanie.
Z reguły są przyjaźni.Okazują sympatię turystom i oczekują jej od nas. Wczoraj wykupywaliśmy wycieczkę w miejscowym biurze podróży – rozsiedliśmy się na ogromnych kanapach i popijaliśmy herbatę dyskutując o cenie, gdy nasz rozmówca – szef poprosił mnie o poczęstowanie go trzymanym w moim ręku Spritem. Wydało mi się dziwne, że wciąż jest spragniony, mimo, iż pije właśnie herbatę, ale posłusznie podałam mu butelkę. On wziął plastykowy kubeczek i nalał do niego niewielką ilość napoju. Tak niewielką, że wystarczyło na dwa małe łyki. Po kilku minutach postąpił tak samo, po czym oddał mi butelkę. Domyślam się ,że chciał w ten sposób okazać nam wyrazy swojej sympatii i zbratać się z przybyszami z Europy.
Googie.
Googie kuleje. Zwalniamy, by mógł dotrzymać nam kroku. Googie ma dyplom magistra historii, jest Egipcjaninem, pochodzi z Asuanu. Studiował na uniwersytecie w Cairoze, przez 4 lata był nauczycielem. Ma ciemną skórę-to, dlatego, że urodził się w Asuanie. Egipcjanie dzielą się na tych, którzy są „ ciemniejsi od białych” i na tych, którzy przypominają Murzynów. Geograficznie przedstawia się to następująco: północ kraju zamieszkują jaśniejsi, południe ciemni. Asuan leży w dole mapy, na południu, gdzie panują wysokie temperatury, nie ma wiatru- zbawiennej bryzy, która wieje u wybrzeży Morza Czerwonego. Większość mieszkańców tych rejonów to Nubijczycy( nazwa pochodzi od Pustyni Nubijskiej rozciągającej się nieopodal).Dzięki wysokim temperaturom, wszystko, co tu dojrzewa w jest najlepsze w kraju- rośliny,zioła, przyprawy. Polecam zioła do farbowania włosów zwane chną (w dwóch kolorach:czarnym i rudym). Arabskie kobiety zalewają ok.5-ciu łyżeczek chny herbatą i taką papkę nakładają na włosy. Pozostawiają ją nawet na całą noc. Nadaje ona piękny intensywny kolor i odżywia włosy.
Googie biegle mówi po angielsku i włosku. Zna też parę polskich słów. Kilka lat temu zostawił pracę nauczyciela i przyjechał do Sharm El Sheikh. Dlaczego? Mówi, że to było nudne, że chce się rozwijać, poznawać ludzi, doskonalić język. Kiedyś w szczerej rozmowie powiedział, że jako nauczyciel zarabiał 20 dolarów na miesiąc… Ile dziś zarabia Googie? Nie wiem, nie pytam. Pewnie dużo więcej. Googie sprzedaje wycieczki na plaży , jest pracownikiem egipskiego biura podróży. Googie chce przyjechać do Polski, ma tu kilku przyjaciół, którzy wyślą zaproszenie. Właśnie zbiera pieniądze. Kiedyś powiedział,że za takie pieniądze,jakie musi zgromadzić na przyjazd do Polski, kupiłby sklep. Mówi, że tak nie chce. Woli podróżować. Googie ma marzenia.

Arab dżentelmenem.
Dziś byliśmy z Googie w „Krainie Baśni Tysiąca i Jednej Nocy”- to miejsce zabaw dla rozkapryszonych turystów-można obejrzeć taniec derwisza, tancerki tańca brzucha, zapalić sziszę i napić się egipskiego piwa. Googie zapłacił rachunek. Upierał się, że jesteśmy jego gośćmi. Nie chciał słyszeć, że każdy zapłaci za siebie. Byłam zdziwiona. To nie moja pierwsza wizyta w arabskim kraju, ale za to pierwsze takie zaskoczenie. Z wcześniejszych doświadczeń wiedziałam już, że nie należy to do zwyczajów arabskich, by płacić za turystów(wykluczam tu spotkanie Europejki z Arabem czy randki- gdzie zawsze mężczyzna płaci).
Krótka historia.
Mój przyjaciel Ahmed opowiedział mi historię małżeństwa swojej siostry.
Dziewczyna skończyła uniwersytet, jest nauczycielką. Pewnego razu jej przyjaciółka dowiedziała się, że pewien mężczyzna szuka żony. Powiedziała o tym siostrze Ahmeda, a ta nie będąc mężatką wyraziła zainteresowanie. Następnego dnia mężczyzna zjawił się w jej domu, „ugadał” sprawę z ojcem dziewczyny i po 2 dniach znajomości pobrali się. Ahmed mówi, że to był dobry wybór, mężczyzna jest teraz troskliwym mężem…
Kiedy Egipcjanin szuka żony?
Około 30 przed 40.Do małżeństwa potrzebne są pieniądze. Tylko ten, kto ma stałą, dobrze płatną pracę i pewne oszczędności może szukać żony. Majętny Muzułmanin może ich mieć nawet cztery, na tyle pozwala mu Koran. Wszystko jednak zależy od jego sytuacji finansowej. Więcej niż jedna żona oznacza dodatkowe koszty – z reguły każda żona żyje w innym domu (by uniknąć kłótni i aktów zazdrości) oraz konieczność spędzania określonych dni z kolejną żoną i dziećmi. Tak więc, więcej żon, często oznacza więcej kłopotów.

Miasto Umarłych.
Wzdłuż głównej drogi w Cairoze ciągnie się Miasto Umarłych. Jest to miejsce gdzie żywi żyją z umarłymi.
W Cairoze nie chowa się ludzi bezpośrednio w ziemi, ale buduje się coś w rodzaju apartamentu, mieszczącego w sobie zbiorowe mogiły. Każda rodzina ma taki własny grobowiec, który stopniowo jest zapełniany wraz ze śmiercią jej członków. Wygląd takiego domu-grobowca zależy o zasobności portfela, dlatego można tam znaleźć i kopulaste budowle z minaretami i wykopane w ziemi labirynty przykryte tylko wielkim kamieniem.
W ten sposób Egipcjanie zapewniają swoim umarłym godziwe życie po śmierci, tak jak kiedyś ich przodkowie, którzy do grobowców wkładali przedmioty codziennego użytku wierząc, że będą jeszcze służyć zmarłemu w nowym życiu po śmierci.
A co robią żywi w tej historii?
Cairoska biedota, chorzy i bezdomni ściągają tutaj w poszukiwaniu schronienia. Pozbywają się ciał zmarłych i zajmują ich miejsca w grobach–domach. Żyją tak latami, umierają , rodzą dzieci. Niektórzy rozkręcają swój biznes –prowadzą kramy i warsztaty rzemieślnicze.
Okolica uchodzi za bardzo niebezpieczną, nie poleca się zwiedzać jej turystom. Potrzebny jest arabski przewodnik, a pewnym wyjściem dla kobiety będzie założenie czadora dla niepoznaki.
Mimo złej sławy, Miasto Umarłych warte jest zobaczenia, bo przedstawia obraz prawdziwego egipskiego życia. Wizyta ta skłania do refleksji nad miejscem , w którym żywi i umarli żyją jednym i tym samym życiem.

Bieda.
Bieda w Egipcie przeraża wrażliwego Europejczyka. Przeciętnemu turyście trudno do niej dotrzeć. Przez dwa tygodnie żyje w świecie stworzonym przez właścicieli luksusowych hoteli-wielonarodowe koncerny, którzy spełniają każdą zachciankę, w otoczeniu wysokich palm, błękitnych basenów i cudownego podwodnego świata. To daje złudne wrażenie raju.
Piękna hotelowa roślinność osiągana jest nie lada wysiłkiem. Wyhodowanie cudownie kwitnącego krzewu na pustyni wymaga ciągłego nawadniania i pielęgnacji. Wszystko TOURISM, który zostawi dolary lub euro…
Gdzie można zobaczyć biedę? W Cairoze. Jego przedmieścia ukazują nędzę mieszkających tam ludzi. Wszyscy mają twarze bezlitośnie spalone słońcem, wykrzywione charakterystycznym grymasem, ale jednocześnie spokojne i nieruchome. Z bliska można zobaczyć ich twarde dłonie, które wydaje się zmiękczyłby tylko polski pumeks. Wszyscy oni wydają się tacy sami-setki twarzy w długich do ziemi dżilabach, często bez butów.
Ich świat wydaje się pozostawać niezmienny od lat, skąpany w głębokiej stagnacji. Tylko oni rodzą się , umierają i tak od dawna…
Zwiedzając przedmieścia widzi się setki twarzy, a na nich zawsze jedno odbicie- bieda.
Bieda ma tysiąc twarzy…

Egipska demokracja.
Nie jest to prawdziwa władza ludu (demos kratos) pomimo tego, iż formalnie EGYPT jest republiką. Jeśli zachodzi taka potrzeba wysocy dygnitarze sami typują i wymieniają członków parlamentu, którzy według konstytucji pochodzą z wyborów. Większość „światłych” Egipcjan jest niezadowolona z takiej sytuacji politycznej.
Wpływy.
Kraj utrzymuje się z turystyki, ze złóż ropy naftowej i dochodów Kanału Sueskiego.
Woda.
Woda w pustynnym kraju to skarb. W Cairoze nie ma z nią problemu, bo pochodzi z Nilu. Na Synaju natomiast woda jest bardzo cenna. Świadczy o tym wysoka cena wody dostarczanej do domów. W Hotelu, w którym mieszkałam czasami jej brakowało. Uczulam więc turystów wybierających się na półwysep Synaj , by nie irytował ich chwilowy brak wody , takie awarie zazwyczaj krótko trwają i szybko przechodzą w niepamięć.

Wypadek na pustyni.
Dziś widziałam poważny wypadek na pustyni. Kierowca dżipa wypadł z drogi i przekoziołkował kilka razy. Był ranny.
W kilka sekund po tym zdarzeniu wszyscy kierowcy wycieczkowych samochodów wypełnionych turystami byli już na miejscu wypadku i pomagali kierowcy. W naszym dżipie był lekarz –chirurg, natychmiast zajął się stękającym z bólu kierowcą. Diagnoza była szybka-złamany obojczyk. Mężczyzna musiał mocno cierpieć ,zagryzał wargi ,a na jego silne ramiona sączyła się krew z dużej rany. Doktor zrobił temblak z paska od spodni.
Poświęcone mu 15 minut opóźniło turystyczne safari. Musieliśmy wracać, inni też. Kiedy nasz samochód ruszył , przez szybę zobaczyłam jak ranny kierowca otworzył sprawną ręką drzwi obitego samochodu i wsiadł na tylne siedzenie. Palił papierosa. Zostawiliśmy mu wodę i jedzenie. Odjechaliśmy. Inni też. Nie rozumiałam, dlaczego nikt nie zabiera tego rannego i cierpiącego człowieka do najbliższego szpitala. Zapytałam naszego przewodnika. Powiedział, że takim prawem rządzi się pustynia. Po pierwsze wszystkie dżipy są pełne spragnionych przygód turystów i nikt nie poświęci swojej wycieczki na jazdę do odległego szpitala. Po drugie kierowca nie może zostawić zrujnowanego samochodu, bo po powrocie już by go nie zastał. Ktoś by go ukradł. A po trzecie trzeba pamiętać, że to pustynia, a szpital jest bardzo daleko.
To wydarzenie utkwiło mi szczególnie w pamięci.. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z bezwzględnością pustyni. Tu dostrzegłam różnice naszego europejskiego życia, która w tym przypadku przejawia się konieczności natychmiastowej pomocy cierpiącemu człowiekowi. Tu na pustyni wszystko ma swój czas i rytm zupełnie niezależny od człowieka.

Anitka         josephine-21@o2.pl

Jerusalem CrossJerusalem - Bethlehem Jerusalem Cross Israel, Palestine - bus excursion From Egypt u
Sinai - EGYPT - Memories from Egypt Memories from Egypt
GENERAL INFORMATION
Most important
Information about  TOURISM
Sinai - EGYPT Sharm El Sheik

Sinai - EGYPT Ras Mohammed

Sinai - EGYPT Mount Sinai

Sinai - Monastery


 Ś St. Catherine


Monastery Ś St. Catherine

Sinai - Reefs - diving
Reefs - diving

Sinai - EGYPT Hotels, beaches

Sinai - EGYPT Birds

Sinai - EGYPT - Flora, Flowers Flora, Flowers

Sinai - EGYPT Ras Abu Galum


Links about Egypt
Story about EGYPTu Describe impressions from stay in Egypt !!! Dream Book

Egypt - Red Sea      

EGYPT NILE CRUISES - EGYPT EGYPT NILE CRUISES HURGHADA - EGYPT HURGHADA - EGYPT Sinai - Sharm el Sheikh Sinai - Sharm el Sheikh Memories from Egypt Memories from Egypt
Information about  - EGYPT GENERAL INFORMATION TURYSTY Map - EGYPT MAP, WEATHER ancient - EGYPT ANCIENT EGYPT wyślij swoje wspomnienia From Egypt
u From Egypt u, Now it write !

SMS - Gate SMS Gateway              WCZASY - FOTOGALERIE

It write for we
śIt send notes concerning it part !
            
Return to main page              Back to top               Copyright © by AVE-r